Tego dnia nie da się zapomnieć. Choć od zamachów z 11 września mija już 18 lat, widok płonących wież World Trade Center jest wciąż żywym wspomnieniem, które zapewne nigdy nie zniknie. Wiele powiedziano o bohaterach, którzy tego dnia z narażeniem własnego życia rzucili się na ratunek ofiarom zamachów. Ale pomoc nadeszła także z bardziej odległego miejsca, o którym mało kto wcześniej słyszał.
Sprawdź szczegóły w programie telewizyjnym kanału National Geographic
Kanadyjskie miasteczko Gander na wyspie Nowa Fundlandia liczy niecałe 12 tysięcy mieszkańców. Aż trudno uwierzyć, że 11 września 2001 roku to właśnie ta miejscowość stała się jednym z kluczowych punktów w akcji ratunkowej po zamachach w USA. Kontrolerzy lotów z tutejszego portu lotniczego przyjęli tego dnia dodatkowo niemal 40 gigantycznych samolotów pasażerskich, które w momencie zamachów były właśnie w drodze do Stanów Zjednoczonych i nie mogły już zawrócić. Dla lotniska taka akcja, zorganizowana właściwie w ciągu kilkudziesięciu minut, to niemal niemożliwe zadanie.
Jednak w obliczu niepojętej tragedii, która spotkała ich sąsiadów, Kanadyjczycy zrobili wszystko, by pomóc. Na pokładach samolotów, które ponadplanowo wylądowały 11 września w Gander, znajdowało się ok. 7000 osób. O to, by miały one gdzie spać, co jeść i komu się wypłakać, zadbali już sami mieszkańcy Gander.
W jaki sposób udało się w błyskawicznym tempie skoordynować akcję lądowania w tym maleńkim miasteczku dziesiątek samolotów? Jaką pomoc otrzymali pasażerowie? Dokument „11 września: kontrolerzy nieba” pokaże, jak w tym tragicznym dniu ludzie potrafili znaleźć siłę, by dać innym nadzieję i poczucie bezpieczeństwa.
„11 września: kontrolerzy z nieba” – premiera w środę 11 września o godz. 22:00 na kanale National Geographic.
Źródło: FOX Networks Group