Polacy domagają się wejścia TV Trwam na multipleks. Ale Platforma Obywatelska i związane z nią środowiska chcą wykreować sztuczną konkurencję, żeby zablokować rozwój katolickiej stacji – informuje „Nasz Dziennik”.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji musi rozdzielić cztery koncesje na pierwszym multipleksie cyfrowym (MUX-1), które w 2014 roku zwolni Telewizja Polska (TVP dysponuje własnym, trzecim multipleksem). Jeszcze w lipcu przewodniczący KRRiT Jan Dworak zapowiadał, że Rada, która ogłosi konkurs na te miejsca najpóźniej 31 grudnia, bierze pod uwagę zarezerwowanie jednego z tych czterech kanałów dla telewizji o charakterze społeczno-religijnym. Takie bowiem, zdaniem Rady, były wnioski z konsultacji społecznych na temat programów, jakie powinny znaleźć się na MUX-1.
– Krajowa Rada po konsultacjach zdecydowała się przeznaczyć jedno z tych pasm na program o charakterze społeczno-religijnym – stwierdził Jan Dworak.
Można by więc domniemywać, że taka deklaracja otwiera MUX-1 przed katolicką TV Trwam, która jako jedyna stacja podczas pierwszego konkursu na multipleks spełniała kryterium telewizji wysokiej jakości o charakterze społeczno-religijnym. KRRiT patrzy jednak na to inaczej, bo przewodniczący Dworak zastrzegał wielokrotnie, że wynik konsultacji nie oznacza tego, iż jedno miejsce na MUX-1 otrzyma właśnie TV Trwam, gdyż wszystko będzie się odbywać w drodze konkursu.
– To manipulacja – oburza się poseł Anna Sobecka (Krajowy Komitet SOS dla TV Trwam).
– Przecież większość widzów, którzy wzięli udział w konsultacjach, chce, aby na multipleksie była konkretna telewizja, czyli TV Trwam, a nie jakiś „kanał społeczno-religijny” – podkreśla poseł Sobecka.
I przypomina, że cały czas trwa niespotykana nigdy wcześniej ogromna społeczna akcja wysyłania protestów do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przeciwko dyskryminowaniu TV Trwam – zebrano już ponad 2,4 mln podpisów. Medioznawcy podkreślają, że świadczy to o tym, iż dużo więcej ludzi chce oglądać program tej katolickiej stacji. Także ci, którzy mają sporadyczny kontakt z TV Trwam lub śledzą niektóre jej programy w internecie, chcieliby mieć możliwość bezpłatnego oglądania jej za pośrednictwem naziemnej telewizji cyfrowej.
Ponieważ Krajowa Rada nie może już wycofać się z deklaracji dotyczących MUX-1, a równocześnie Platformie Obywatelskiej i związanym z nią środowiskom zależy na tym, aby wszelkimi sposobami zablokować wejście TV Trwam na multipleks, przygotowywana jest konkurencyjna oferta. W ostatnich tygodniach najczęściej w tym kontekście wymieniana jest telewizja internetowa „Boska TV”, którą założyli i prowadzą byli pracownicy i współpracownicy zawieszającego własną produkcję kanału Religia TV należącego do grupy TVN.
Jeszcze niedawno pojawiały się sugestie, że to sama Religia TV może starać się o miejsce na MUX-1, ale TVN praktycznie zamroziła jej działalność z powodu niezadowalających wyników oglądalności i finansowych – stacja bazować będzie na powtórkach i programach zewnętrznych. Co prawda założyciele internetowej telewizji nie zadeklarowali na razie, czy będą zabiegać o miejsce na multipleksie, ale nie muszą się spieszyć.
– Rada ogłosi konkurs, ale stacje będą miały co najmniej kilka miesięcy na przygotowanie swoich ofert, czyli również na znalezienie źródeł finansowania – komentuje poseł Andrzej Jaworski (Krajowy Komitet SOS dla TV Trwam). – Projekt „Boska TV” wydaje się najbardziej zaawansowany, ale przecież nie można wykluczyć, że jak on nie wypali, to pojawi się coś nowego – dodaje.
Z nieoficjalnych informacji „Naszego Dziennika” wynika, że takie działania wspiera Platforma Obywatelska, a ludzie zgłaszający nowe inicjatywy medialne, które mają zaszkodzić TV Trwam, mogą też liczyć na przychylność większości członków KRRiT.
Jeden z posłów PO zdradza nam, że wśród jego kolegów krążą pogłoski o tym, że „Boska TV” ma też poparcie niektórych hierarchów. Jak podkreśla, najważniejszym problemem jest znalezienie właśnie źródeł finansowania, które TV Trwam ma i zawsze miała. Stać ją więc zarówno na produkowanie od wielu lat własnych programów, jak i pokrywanie kosztów ich emisji – a to sumy idące rocznie w miliony złotych.
Po pierwszym konkursie, gdzie miejsca na MUX-1 dostały stacje, które nie miały pieniędzy, sprzętu, ludzi ani programu, Krajowa Rada nie może sobie pozwolić na podobną decyzję, bo ostatecznie by się skompromitowała, a odbiłoby się to rykoszetem także na rządzących. Potencjalny konkurent TV Trwam będzie musiał mieć więc spore fundusze do dyspozycji.
Najprostszym wyjściem byłoby zaangażowanie w telewizyjny projekt pieniędzy spółek państwowych, ale PO obawia się reakcji społeczeństwa na takie działania, zwłaszcza w dobie kryzysu. Byłoby to jednak przede wszystkim otwarte budowanie kolejnej państwowej, prorządowej telewizji, a więc Polacy otrzymaliby jasny przekaz, że rządowi zależy na kolejnym ograniczeniu wolności słowa, swobody prowadzenia debaty publicznej. Wówczas dotychczasowe protesty i marsze w obronie TV Trwam byłyby tylko preludium do jeszcze większych protestów. PO chciałaby więc wszystko załatwić w „białych rękawiczkach”.
Dlatego wygodniejszym wyjściem jest szukanie funduszy na społeczno-religijną telewizję wśród „prywatnych sponsorów”. – Zawsze się znajdą pieniądze, żeby zaszkodzić TV Trwam. A taki sponsor lub sponsorzy mogą zrobić dobry interes, bo nawet zyskać wdzięczność samego premiera Donalda Tuska – mówi osoba z kręgu władz krajowych PO, dwukrotnie zastrzegająca anonimowość.
Źródło: Nasz Dziennik