Debiutującą w niedzielny wieczór 7 edycję „Tylko muzyka. Must be the music” oglądało ponad 2 mln 550 tysięcy widzów. Talent show Telewizji POLSAT pokonało o 180 tys. widzów „The Voice of Poland” (TVP2/HD) i o prawie 75 tys. widzów „X Factora” (TVN).
Na scenie znów wygrała muzyka, a fotel jurora po raz pierwszy zajął Piotr Rogucki, który jak zaznaczył chce być jurorem „sprawiedliwym, ciepłym i dającym wsparcie uczestnikom, pomagając im wydobyć z siebie to co mają najlepszego”. Nowy juror „Must be the music” pokazał już w pierwszym odcinku, że ma ogromne poczucie humoru, rys szaleństwa i umiejętności aktorskie, które jak widać przydadzą mu się również w nowej roli. Piotr apelował do publiczności, przekonywał pozostałych jurorów do zmiany werdyktu, śmiał się i wzruszał, nie pozostawiając chyba nikogo obojętnym.
7 edycję otworzył niezwykle żywiołowy występ Błażeja Papiernika, który zaśpiewał piosenkę Genesis „Jesus he knows me”. „Panie Błażeju, pan jest bardzo niebezpiecznym człowiekiem. Jak bomba zegarowa, która nie wiadomo kiedy wybuchnie” – podsumował jego występ nowy juror „Must be the music”. Piotr Rogucki. Błażej, który chciałby w przyszłości zająć się polityką zebrał wielkie pochwały od jurorów szczególnie za energię. „Taki czaruś, jak wywija, jak manipuluje emocjami” – zachwycała się Elżbieta Zapendowska. Chwilę później mieliśmy po raz pierwszy w 7 edycji okazję zobaczyć jak trzeba zagrać by zgarnąć od jurorów 4 X TAK. Świetny występ, w iście rockowym wydaniu dał polsko-francuski zespół Storo. Jego lider i wokalista Paweł Storożyński, wyemigrował do Francji wraz z rodzicami jako 10 letni chłopiec. Tam miłość do Rolling Stonesów zaszczepił mu ojciec. To właśnie piosenka Stonesów „Jumpin’ Jack Flash” dała im tak świetne opinie jurorów. „Zagraliście niby podobnie, ale zupełnie inaczej, perkusista gra gęsto nadając dynamiki i do tego to brzmienie, które idzie z 4 instrumentów, a efekt jest porywający” – chwaliła ich Kora. „Jakbyście mieli zagrać cały koncert byłoby ekstra” – dodał Piotr Rogucki. Niezwykłych wzruszeń dostarczyła chwilę później młodziutka, bo zaledwie 12- letnia pianistka Maja Kaszyca, która zagrała sonatę C – moll Wolfganga Amadeusza Mozarta. Maja miło młodego wieku pokazała dużą muzykalność i muzyczną dojrzałość. „Zaskakująco barwnie czarowałaś i interpretowałaś ten utwór” – chwalił ją Adam Sztaba. Maja dostała od jurorów 4 X TAK i ma duże szanse na półfinał. Również świetne recenzje jury i ocenę 4 x TAK zebrał zespół Sarakina Balkan Band z Białegostoku, który zagrał piękną bałkańską balladę „Ederlezi”. „Był i kunszt i smak i niecodzienne instrumentarium” – podsumowała ich występ Elżbieta Zapendowska. Wielkie poruszenie wśród jurorów i widzów wywołała hip – hopowa formacja Sachiel. „To był najlepszy rap jaki kiedykolwiek usłyszeliśmy w tym programie” – podsumowała ich występ Kora. Zespół tworzy małżeństwo Piotr i Ania, oraz przyjaciel Piotra – Krystian, który był osobą bezdomną. Dzięki ich pomocy i życzliwości ma teraz nie tylko gdzie mieszkać, ale też może wspólnie tworzyć muzykę, co jest dla niego niezwykle ważne. Spore szanse na półfinał ma Paulina Czapla, która zaśpiewała „What’s up” zespołu 4 None Blondes, w mocno lirycznej, balladowej wersji, oraz metalowy The Sixpounder. W tej edycji po raz pierwszy w historii show zostanie przyznana nagroda specjalna 25 tysięcy złotych, dla największych „freeka”, którą otrzyma ten którego występ będzie najdziwniejszy lub najzabawniejszy. Ciekawe czy pani Władysława, czy może zespół Bez różu ani rusz mają szansę by o nią powalczyć.
Źródło: Telewizja POLSAT/Nielsen Audience Measurement