Rodzina, przyjaciele i koledzy z redakcji telewizyjnej i radiowej pożegnali we wtorek, zmarłego 31 grudnia, Andrzeja Turskiego. Msza żałobna odbyła się w sanktuarium pw. św. Andrzeja Boboli na warszawskim Mokotowie.
Ojciec Rafał Sztejka, kierownik redakcji audycji katolickich Jeydnki, podkreślał dziennikarski profesjonalizm Turskiego: – Starał się być człowiekiem nieograniczonych kompetencji. Szukać prawdy i ją pokazywać. Nie zostawiać człowieka z niezliczoną ilością pytań ale starać się otwierać okna i drzwi, aby mógł on do tej prawdy dojść sam. Przypomniał także zamiłowania Turskiego do m.in. muzyki i wędkarstwa. –
Prezes TVP Juliusz Braun powiedział, że Turski był i pozostanie jedną z twarzy Telewizji Polskiej. Jedną z jej najważniejszych osobowości. Jak podkreślał: dzisiaj często hasłem dziennikarskim jest „szybciej”. Andrzej Turski, jak myślę, miał inne zawołanie: „mądrzej” – dodał.
– Imponował profesjonalizmem, szacunkiem dla słuchaczy, telewidzów i instytucji dla których pracował. Był wymagający przede wszystkim wobec siebie, był mistrzem formy, dbał o nią jak o największy skarb. Tego wymagał szacunek dla słuchacza. Był mistrzem w zawodzie i to mistrzem, koronowanym przez równych sobie, nie przez żadną władzę – powiedział prezes Zarządu Polskiego Radia, Andrzej Siezieniewski. – Był także wspaniałym nauczycielem. Miał bardzo dobry kontakt z „czeladnikami” w zawodzie. Był dla nich życzliwy i wyrozumiały. Był wymagający, nawet surowy, ale wszyscy, którzy mieli okazję zetknąć się z nim na swojej drodze zawodowej, są mu za tę surowość wdzięczni – dodał.
Andrzej Turski spocznie w rodzinnym grobie w podwarszawskim Słomczynie, obok zmarłej w 2011 roku żony Zofii.
Źródło: Telewizja Polska