Telewizja Polska jest dwunastym publicznym nadawcą w Europie pod względem średnich udziałów w oglądalności telewizyjnej, ale już piątym, jeśli idzie o liczebność widowni i to przed stacjami z krajów większych od naszego, jak ZDF z Niemiec czy RTVE z Hiszpanii. Jeszcze ciekawsze są dane, ile który nadawca publiczny musi wydać pieniędzy z zasilenia publicznego, by uzyskać każdy 1% widowni – tu TVP jest fenomenem, gdyż za bardzo małe pieniądze zdobywa najwięcej widzów.
Inaczej mówiąc, TVP swoje wyniki oglądalności uzyskuje wielokrotnie mniejszym kosztem, niż w zasadzie wszyscy pozostali publiczni nadawcy (gorzej mają tylko stacje w krajach z bardzo małą populacją, jak Litwa, Estonia, Serbia i Łotwa).
Konkretnie: by zdobyć każdy 1% widzów TVP wydaje rocznie 12 mln złotych. Ten sam 1% niemiecką ARD kosztuje 64 razy więcej (czyli 769 mln zł), BBC – 55 razy więcej (655 mln zł), niemiecką ZDF – 37 razy (442 mln zł). France Televisions musi w tym samym celu wydać 30 razy więcej od TVP (367 mln zł), hiszpańska RTVE – 17 razy (201 mln zł), a włoska RAI – 16 razy (191 mln zł).
Ta różnica nie tylko dotyczy bogatych krajów Zachodu. Wypracowanie 1% udziałów w rynku telewizyjnym niebogatych Portugalczyków kosztuje bowiem czterokrotnie więcej, niż Telewizję Polską, Słowacy i Czesi muszą w ten sam wynik zainwestować około trzykrotnie więcej od nas środków, a półtora razy tyle – nawet zdecydowanie od nas biedniejsi Bułgarzy.
Nie dziwi więc, że wg najnowszych danych Europejskiej Unii Nadawców, roczna wartość finansowania publicznego przypadającego na jednego widza jest w Polsce najniższa ze wszystkich krajów Unii. Wynosi ona 187 zł, podczas gdy w Szwajcarii – prawie 22 tys. zł, w Wielkiej Brytanii – ponad 7 tys. zł, w Niemczech – ponad 4 tys. zł, na Węgrzech – ponad 3,6 tys. zł, w Czechach – ponad 2,3 tys. zł, a nawet na Litwie i Łotwie – ponad 1,5 tys. zł.
Źródło: Telewizja Polska