Po chłodach Monte Carlo, śniegach Szwecji i upałach Meksyku, w Rajdowych Mistrzostwach Świata przyszedł czas na bałkańską wiosnę. Czwartą rundą tegorocznego sezonu WRC jest asfaltowy Rajd Chorwacji. Wszystkie odcinki specjalne rywalizacji zobaczyć będzie można na żywo na antenie Motowizji z polskim komentarzem.
Sprawdź godziny transmisji Rajdowych Mistrzostw Świata w PROGRAMIE TV
Historia Rajdu Chorwacji sięga 1974 roku, wtedy jeszcze jako Rajd Delta. Asfaltowe oesy wokół Zagrzebia z biegiem lat zaczęły przyciągać coraz więcej załóg z całego kontynentu, a po rozpadzie Jugosławii chorwacki rajd pojawił się w kalendarzu mistrzostw Europy.
W 2002 roku Rajd Chorwacji padł łupem Leszka Kuzaja i Erwina Mombaertsa w drodze po trzecie miejsce na koniec sezonu ERC. Dwa razy drugie miejsce zajęli dwukrotni wicemistrzowie Europy Michał Sołowow z Maciejem Baranem. Na podium w Chorwacji w klasyfikacji generalnej stawali także Maciej Oleksowicz oraz Andrzej Obrębowski, trzeci w sezonie 2011.
Wypadnięcie z kalendarza mistrzostw Europy zagroziło przyszłości Rajdu Chorwacji. W 2018 roku został on odwołany i wyglądało, że na stałe zniknie z rajdowej mapy świata. Za kulisami trwały jednak rozmowy na temat tego, by Chorwacja pojawiła się w kalendarzu WRC. Te skończyły się sukcesem pod koniec 2020 roku i Rajd Chorwacji został rundą mistrzostw świata w kolejnym sezonie.
Początkowo było to tylko zastępstwo za Rajd Meksyku, który nie odbył się z powodów pandemicznych, ale asfaltowe odcinki specjalne szybko podbiły serca kibiców i Rajd Chorwacji niemalże z marszu stał się jedną z najliczniej obleganych imprez w kalendarzu WRC.
O tym, jak nieprzewidywalne potrafią być drogi w Chorwacji, przekonał się niemalże od razu po starcie Kalle Rovanperä w 2021 roku. Po Rajdzie Arktycznym Fin został liderem klasyfikacji generalnej i otwierał trasę. Jego jazda zakończyła się daleko w lesie po kilku kilometrach jazdy.
Losy zwycięstwa rozstrzygnęły się dopiero na Power Stage’u. Sébastien Ogier i Julien Ingrassia wydarli je sobie po weekendzie z dwiema przebitymi oponami, a także wypadku na dojazdówce przed niedzielnym etapem. Mocno poobijanym autem udało się wykorzystać błędy Elfyna Evansa ze Scottem Martinem na ostatnim oesie. Ostatecznie dwie załogi na mecie dzieliło tylko sześć dziesiątych sekund.
Rok później swoje trzy grosze dorzuciła pogoda. Odcinki specjalne same w sobie były mało przyczepne, a teraz pojawił się jeszcze deszcz, często ulewny, a także okazjonalnie mgła. Kalle Rovanperä i Jonne Halttunen zrewanżowali się za wpadkę z 2021 roku, wygrywając w Chorwacji i prowadząc niemalże od startu do mety. Tylko po jednym, przedostatnim odcinku specjalnym byli na innej pozycji niż pierwsza, ale na Power Stage’u byli w stanie się odegrać. Ott Tänak i Martin Järveoja musieli zadowolić się drugim stopniem podium.
Teraz na trasy jako pierwszy ruszać będzie Ogier z Vincentem Landaisem. Francuz mimo „emerytury” rozstawia jak na razie po kątach swoich młodszych rywali i na razie ma stuprocentową skuteczność w sezonie 2023. Duet w Toyocie GR Yaris Rally1 to zdecydowani faworyci rywalizacji.
Ogromną motywację, by się zrewanżować za poprzednie porażki, będą mieli Evans i Tänak. Walijczyk na meksykańskich szutrach pokazał, że powoli odnajduje formę, która pozwalała mu rzucać rękawice w walce o tytuł mistrza świata w latach 2020-21, teraz czas to powtórzyć na asfalcie. Estończyk natomiast musi przede wszystkim liczyć, że Ford Puma Rally1 przestanie mieć problemy techniczne, które pozbawiały go z szans na dobry wynik. Gdy te omijają jego rajdówkę, Estończyk pokazał wszystkim w Rajdzie Szwecji, że trzeba na niego uważać.
Tegoroczny Rajd Chorwacji odbywać się będzie niestety w cieniu tragedii. W minionym tygodniu, podczas testów przed zawodami, śmiertelnemu wypadkowi uległ 33-letni kierowca Hyundaia, Craig Breen, dla którego miał być to drugi start w tym sezonie Rajdowych Mistrzostw Świata. Motorsport stracił nie tylko utalentowanego zawodnika, ale i wspaniałego człowieka i przyjaciela. O Irlandczyku na pewno nie zapomną jego rywale, jak i koledzy z zespołu.
Rajd Chorwacji w dwóch poprzednich sezonach był pierwszym startem w roku dla Kajetana Kajetanowicza i Macieja Szczepaniaka. Załoga ORLEN Rally Team wygrała w WRC3 w 2021 roku i była druga sezon później w WRC2. Wśród ich rywali w 2022 roku byli między innymi Mikołaj Marczyk z Szymonem Gospodarczykiem. Obie polskie załogi planujące rywalizację w WRC2 nie zdecydowały się na start w Chorwacji.
Polscy kibice mają jednak powody, by ekscytować się Rajdem Chorwacji. Każdy odcinek specjalny rywalizacji będzie transmitowany na żywo na antenie Motowizji. W tym roku kanał motoryzacyjny relacjonuje w taki sposób wszystkie rundy WRC oraz ERC.
– Chorwacja szybko zapewniła sobie miejsce w kalendarzu Rajdowych Mistrzostw Świata. Asfaltowe, ale mało przyczepne trasy to ogromne wyzwanie, zwłaszcza przy tak wyrównanej rywalizacji. Miejsc na błąd nie będzie wiele, a jeżeli pogoda znowu postanowi namieszać, to czekać nas będzie nieprzewidywalny weekend – mówi Krzysztof Mikulski, prezes Motowizji
Sprawdź ofertę kanału Motowizja w PROGRAMIE TV
Najlepsze rajdowe załogi świata zobaczymy na chorwackich drogach po raz pierwszy w czwartek, 20 kwietnia o godzinie 9:00 na odcinku testowym. Po południu, od 18:15, rozpocznie się ceremonia startu w centrum Zagrzebia. Pierwszy oes Rajdu Chorwacji ruszy w piątek, 21 kwietnia o 07:45. Za komentarz odpowiadać będzie pełny skład rajdowej ekipy Motowizji: Grzegorz Gac, Sławomir Szymczak, Michał Adamiuk, Gabriel Borowy i Mikołaj Sokół. Dołączą do nich pilot rajdowy Michał Kuśnierz oraz Krzysztof Woźniak.
Źródło: Motowizja